Dawno mnie nie było...długo walczyłam czy dam radę wrócić. Postanowiłam jednak, że spróbuję głównie dla siebie.
Co działo się przez te kilka mies? Dom,dzieci, dom, dzieci a gdzieś pomiędzy pojawiła się Ona. Zawładnęła całym Naszym życiem - moim, dzieci, Małża, rodziców-najbliższych. Walka trwa nadal, ale moje siły są już troszkę większe i pomyślałam, że dam radę:) Choroba nie wybiera-stary, młody, bogaty, biedny....ale ważne, że mam bliskich.
Coś z przyjemniejszych rzeczy? Chłopaki rosną jak na drożdżach - ostatnio intensywnie urodzinowaliśmy roczek i 8 lat:)
I w końcu zrobiłam salon- no może nie do końca, ale jest zmiana.
Trzymajcie kciuki za mnie o tyle Was proszę :*
A tu moje przystojniaki <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz