sobota, 22 lutego 2014

Piękną wiosnę mamy tej zimy czyli jak NIE ubierać dziecka.

Tuż przed narodzinami Patryka moją głowę zaczął dręczyć problem- CZY BĘDĘ UMIAŁA UBRAĆ DZIECKO? I wcale nie chodziło o to czy będę się bać zakładać body przez głowę. Tylko czy odpowiednio ciepło będzie ubrane. Patryk był przepowiadany wstępnie już na koniec Października. Dlatego zaopatrzyłam się w 2 kombinezony- lżejszy i grubszy. Jak się później okazało lżejszego nawet nie zdążył założyć. Ze szpitala wychodziliśmy w połowie listopada-pogoda była bardziej wilgotna niż mroźna, ale i tak poopatulałam go chyba we wszystko co miałam w torbie przywiezionej przez Małża. Wtórowała mi jeszcze przy tym wszystkim moja Mama. Na dzień dzisiejszy sądzę, że przegięłam. Ale powiedzmy byłam w szoku poporodowym, szczęśliwa, że w końcu jedziemy do domu- no i w końcu to był NOWORODEK- miałam prawo. Ale przejdźmy do sedna. 
Kilka dni temu wybraliśmy się na spacer,temp na termometrze 12 st. Słoneczko.Idealnie- nie odczuwam tęsknoty za zimą. Oczywiście w taką pogodę park nasz ukochany przypominał bardziej wybieg dla wózków niż miejsce na odpoczynek, ale jak na centrum miasta specjalnie wyboru nie ma. Może dla jasności przedstawię warstwy ubrań na moim dziecku : body krótki rękaw, koszulka z długim rękawkiem, rajstopki, grubszy dres, bawełniana czapeczka, buciki. Oczywiście mieliśmy też kocyk-żeby nie było:)
 
Zaraz po wyjściu z domu, ciekawska sąsiadka zaglądając do wózka stwierdziła, że chyba zapomniałam o kombinezonie. Grzecznie odpowiedziałam, że Małemu jest wystarczająco ciepło i skierowałam się do parku. Jak już wspomniałam na wybiegu było dość sporo wózków głębokich i chcąc nie chcąc albo mam zboczenie zerkałam na "zawartości". 
Wózek nr 1: Maluch - widzę tylko oczy, nos, buzię
Wózek nr 2 : Maluch- widzę tylko oczy, nos, buzię
Wózek nr 3 :Maluch widzę tylko oczy bo reszta zasłania SZALIK!

Po którymś już wózku zaczynam się zastanawiać- KURCZĘ CHYBA PRZEGIĘŁAM. Zaglądam do Patryka- śpi w najlepsze - macam kark- cieplutki-macam rączki i buźkę- cieplutkie....No to jak to jest? dlaczego inne dzieci są pozawijane w kombinezony, przykryte grubaśnymi kocami, osłonięte budką ?Może podziębione? Ale wszystkie?

Przecież to są mali ludzie! A nie jajeczka w inkubatorze! My kombinezon zostawiliśmy w domu jak tylko zobaczyłam że Mały ma mokrą główkę. Coraz więcej lekarzy negatywnie wypowiada się na temat "dodatkowej warstwy dla niemowlaka"- czy tą warstwą nie jest już kocyk? Skoro my grzejemy się w zimowej kurtce, zakładamy lżejsze rzeczy to czemu Dziecku ma być chłodniej? Zwłaszcza w grubym kocyku i w osłoniętym wózku?
Co z tego, że jest +25 st a starsza Pani patrzy na nas z pogardą bo dziecko ma gołą głowę!
Jak ubierać dziecko w takim razie? Jak znaleźć kompromis? UBIERAJMY ROZSĄDNIE. Trochę empatii- wczujmy się w tego Małego Człowieczka i pomyślmy że może płaczemy, dlatego że nam za gorąco? Każda Matka zna swoje dziecko- OBSERWUJMY. Trochę powiewu powietrza na buźkę nie zaszkodzi a wręcz przeciwnie.

To samo tyczy się starszaków. Mój Piotrek ubrany w bluzę i kamizelkę biegał na placu zabaw w towarzystwie biednego chłopca ubranego w zimowy kombinezon, czapkę ba!nawet rękawiczki! Jednak najbardziej szkoda mi się go zrobiło jak Babcia (chyba) zawołała : MICHAŁKU NIE BIEGAJ BO SIĘ ZGRZEJESZ!
To jaki sens było go brać na plac zabaw?

wtorek, 18 lutego 2014

Makaron z sosem serowym , brokułami i prażonymi migdałami

Jak już pisałam kiedyś, mój Małż mógłby żyć na makaronie. Reszta mogłaby nie istnieć. Piotrek tak samo. Moje podniebienie też lubi makarony, ale nie w wersji spaghetti. Jakoś tak mi nie podchodzą:) Dlatego coraz to nowe przepisy próbujemy. Ten w szczególności przypadł mi do smaku. Przepis jest szybki i "chyba"nie do zepsucia


         SKŁADNIKI

  • makaron kokardki
  • brokuł 
  • migdały w płatkcah
  • śmietana 18% ok 200 ml
  • po 100g sera gouda, lazur, parmezan, camembert ( jeśli ktoś nie ma czasu-dostępu do takiego sera to można kupić gotowy sos serowy- oczywiście to nie będzie ten sam smak i na pewno zdrowiej zrobić samemu)
  • sól, pieprz
  • gałka muszkatołowa

Makaron gotujemy al dente wg instrukcji na opakowaniu. Na patelni bez tłuszczu prażymy migdały - uważajcie żeby nie spalić, bo najpierw długo, długo nic się nie dzieje a nagle zaczynają być już czarne. Brokuła dzielimy na mniejsze części i gotujemy w zależności jaka twardość nam odpowiada- u nas ok 5 min. W osobnym rondelku podgrzewamy śmietanę, dodajemy starte sery, sól, pieprz i trochę świeżo startej gałki. Mieszamy, aż ser całkowicie się rozpuści. Na patelni po migdałach wszystkie składniki ze sobą mieszamy i chwilkę jeszcze podgrzewamy. Na talerzu posypujemy migdałami i SMACZNEGO:)



Małe zakupowe szaleństwo-czyli na dzieci trzeba mieć wór pieniędzy

Miało być jedzenie- będzie, spokojnie:) Wczoraj jednak wybrałam się z siostrą na zakupy. Miałam kupić tylko coś dla Koleżanki w H&M. No tak, ale to jak lizać lizaka przez szybę. Skończyło się na małym obciążeniu konta..no cóż. Obiecywałam sobie, że przy drugim dziecku będę bardziej rozsądna. Moje pytanie:NIBY JAK? :) Np. wyprzedaże w Tesco są tak kuszące:)

ŚLINIAKI F&F będą potrzebne niedługo, bo już widzę jakie możliwości ma Patryk plując soczkiem. Darowałam sobie zakup bawełnianych-nie kalkuluje mi się to. Musiałabym kupić pewnie ok 6-7 szt, brudziłyby się co chwilka, doliczyć koszty prania, plus suszenie...te są ładne kolorowe i przede wszystkim duże.
Body 5-pak - taka doświadczona matka a nie pomyślała o bodach z krótkim rękawkiem. A że zimę mamy, że hoho to teraz latam i kupuje.
Next - tego nie będę komentować podobały mi się i już:) przesyłka z UK idzie dość szybko, a ja zaopatrzyłam się w 2 kpl na zaś:)


I oczywiście H&M - czyste zło dla Naszego portfela...

Największa jednak niespodzianką była przecena również w Tesco na zabawki Lamaze. Patryk je uwielbia. I tak ukochany Dinozaur od Wujka doczekał się przyjaciela.

 A Patryk? Patryk od rana znęca się nad Pawiem:)



czwartek, 13 lutego 2014

COTTONOVE LOVE już u Nas:)

Przyszły dzisiaj, są śliczne, piękne,MEGA jak to Piotrek powiedział:)  CottonoveLove dziekujemy!taka mała sesja przed spaniem- nie mogłam się powstrzymać:)





Racuchy inaczej

Coś słodkiego a zarazem w miarę zdrowego,pysznego i sycącego? Racuchy inaczej. Gdzieś, kiedyś widziałam jak ktoś je robił. Dodałam troszkę od siebie i tak powstał podwieczorek, o który moi Chłopcy się"zabijają".

Najczęściej znikają jescze przed ułożeniem na talerzu, ale dziś specjalnie dla Was strzegłam ich:)...po pstryknięciu aparatem nie pozwoliłam na dłuższe cierpienia mojego największego łakomczucha:)
SKŁAD
3-4 jabłka ( zależy od pojemności naszych brzuszków)
1 jajko
szklanka mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cukru waniliowego
3/4 szklanki mleka 
4 łyżki stopionego masła
łyżeczka cynamonu
1 pomarańcza
1 banan
mięta
cukier puder




Mąkę, proszek do pieczenia, jajko, masło,mleko,cynamon,cukier waniliowy mieszamy wspólnie na gładką masę.





Jabłka kroimy w ok 1cm grubości plastry i za pomocą np. nakrętki, usuwamy środek.





Jabłka moczymy w zrobionym cieście i wrzucamy na rozgrzaną patelnię z odrobiną oleju.


Tak przyrządzone placuszki układamy na talerzu naprzemiennie z plasterkiem pomarańczy i plasterkami banana.


Całość posypujemy cukrem pudrem,odrobiną czekolady i przyozdabiamy miętą.



SMACZNEGO!!!


wtorek, 11 lutego 2014

PULPECIKI POD KOPERKOWĄ PIERZYNKĄ

Nie lubię kotletów mielonych. Od przedszkola, więc to już szmat czasu. I pewnie nawet bym nie wpadła na to, że można zjeść je inaczej niż smażone w tłuszczu z ogórasem. Ale wspominałam już, że Małż to taki typowy chłop, co zjeść musi? A i mój starszak nie pogardzi czymś takim. Musiałam pójść na kompromis. Jak przyrządzić mięso mielone, aby nie było tłusto a smacznie? Tutaj mój pomysł na pulpety, które można przyrządzać na 100 różnych sposobów w zależności od nastroju. Dzisiaj z sosem koperkowym..mniam mniam :)
 SKŁADNIKI
500 g mięsa mielonego (osobiście preferuje drobiowe)
1 jajko
2-3 łyżki kaszy mannej
przyprawa do mięsa mielonego -dla leniwych
przyprawy do smaku - dla bardziej wymagających
koperek
śmietana 30%
czosnek
łyżka koncentratu pomidorowego
1 l bulionu

Mięso i jajko wyciągamy co najmniej pół godz przed przyrządzaniem, aby miały tą samą temperaturę ( tego uczyła mnie moja babcia ). W międzyczasie kroimy czosnek w średnią kostkę wcześniej zgniatając ząbek. Nie używam wyciskacza bo wolę czuć czosnek zwłaszcza, że pieczony czy gotowany nie jest taki ostry:) Do mięsa dodajemy przyprawy wedle uznania lub mieszankę do mięsa mielonego, sól, pieprz, łyżeczkę koncentratu, jajko i kaszę manną. Kasze używam zamiast bułki.Uważam, że kotlety są delikatniejsze. Wszystko mieszamy, zagniatamy na masę. Jeśli mięso jest za bardzo mokre dodajemy jeszcze kaszy-ale pamiętajmy im więcej tym mięso będzie bardziej twarde- ważne by można było uformować pulpety. Robimy kuleczki troszkę większe niż orzech włoski.Gotowe wrzucamy na gotujący się bulion i gotujemy ok 10-12min. Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy czosnek. Delikatnie kładziemy pulpety na patelnię i obsmażamy na zloty kolor. Zalewamy śmietanką ok 150ml i posypujemy świeżo pokrojonym koperkiem. Doprowadzamy do wrzenia, i gotowe:)
Najlepiej podawać z kaszą jaglaną, jęczmienną i warzywami na parze.

Niestety zdążyłam uchwycić tylko pulpety na patelni bo zostały szybciutko zjedzone;)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Owsiankowe pyszności

Na prośbę moich cudownych Mamusiek dzisiaj przedstawiam mój niezastąpiony pomysł na śniadanie. Od kiedy poważnie zaczęłam interesować się tym co jem, zastanawiałam się co zrobić na śniadanie dla Małża i Piotrka, aby było smacznie, zdrowo i sycąco. I nie czasochłonnie. Od znajomej usłyszałam hasło: owsianka. Moje pierwsze skojarzenie przeniosło mnie do czasów przedszkola. Nie, nie katowali mnie tym, ale opowieści kolegów o tej potrawie przyprawiały mnie o dreszcze. Ogólnie wychowywałam się za czasów,gdzie owsianka była uważana za ZŁO. Dlatego niezbyt pozytywnie podeszłam do tematu. Ale od czego jest Google? I nagle okazało się, że dzisiejsza owsianka nie ma nic wspólnego z moim wyobrażeniem. Poczytałam, podpatrzyłam i zrobiłam...na próbę. Sypnęło się dużo za dużo. Chciałam mrozić..nie zdążyłam. A koleżanka, która dostała ode mnie duże pudełko na 3 dni, zadzwoniła na następny, że się skończyło, i że jest zbulwersowana, że tak mało jej zrobiłam ( nie wiem czy pojemnik po litrowych lodach to mało...)

SKŁADNIKI
  • 2 jabłka
  • 1 banan
  • 1 gruszka
  • pół szklanki płatków owsianych
  • pół szklanki płatków orkiszowych
  • woda 
  • mleko
  • dodatki: żurawina, rodzynki,orzechy,cynamon i co kto lubi
  • miód, brązowy cukier
Płatki zalewamy ciepłą wodą i mlekiem (ok 3/4 szkalnki wody i  3/4 mleka) i odstawić na ok 10-15 min aż płatki je wchłoną. Owoce kroimy w kostkę i dorzucamy do płatków. Wstawiamy na mały ogień, posypujemy dużą łyżką cukru i zalewamy wodą tak by się nie przypalało. Cały czas mieszamy (owsianka wręcz uwielbia się przypalać). Gotujemy aż jabłko i gruszka lekko zmiękkną ( ok 10 min ). Posypujemy cynamonem, dorzucamy resztę składników oraz łyżkę miodu i gotowe.


Moja owsianka jest gotowana. Można to zrobić bez gotowania tylko zalewając płatki. Ja wolę na ciepło za to Małż zdecydowanie lubi na następny dzień zimne z lodówki. Ale na wiosnę czy latem ze świeżymi owocami...mniam mniam:)

CottonoveLove czyli Gadżet NR 1:)

Niedawno przeglądając różne blogi i strony internetowe, zauważyłam kolorowe "piłeczki", które za cholercie nie wiedziałam do czego służą. Ale to nie było ważne. Kolorowe piłeczki zawładnęły moim gadżecim serduszkiem. A jak zobaczyłam, że to są lampki....Od razu pobiegłam do Małża z kocimi oczami i napisem na czole "JA CHCĘ!!!"...Oczywiście jak przystało na faceta usłyszałam :  "A po co Ci to?" Oburzyłam się. No jak po co?! Bo są ładne, śliczne, piękne,urocze...itp:) A gdzie je dam? Hmm..na pewno znajdę nie jedno miejsce :) Jak już uzyskałam zielone światło, zaczęłam intensywnie szukać sklepu, który mnie w takowe zaopatrzy. Nie wiem czy to przypadek, czy znak ale trafiłam do sklepu p.Agnieszki. CottonoveLove znalazłam na FB i już wiedziałam, że zamawiać będę tylko tam.Kocham ludzi z pasją do tego co robią. Może sami się przekonacie?




Ze względów finansowych w tym miesiącu pozostaje mi tylko oglądanie na fanpage, ale na Dzień Kobiet szykuje sobie prezent, a co? :) Śliczności można zamówić też na CottonoveLove

niedziela, 9 lutego 2014

Wybuchowy kurczak

Wybuchowy Kurczak tylko brzmi groźnie. To kurczak z mnóstwem dodatków, które lubię. Nie jest mocno czasochłonny, ale chwilę trzeba poświęcić.


SKŁADNIKI:
  • mieszanka sałat (rucola,roszpunka itp. co kto lubi)
  • polędwiczki z kurcząt (LIDL) lub pierś z kurczaka
  • pomidorki koktajlowe
  • mozzarelki
  • oliwki
  • nasiona z połowy granatu
  • żurawina
  • orzechy włoskie
  • musztarda rosyjska, francuska
  • ocet balsamiczny
  • pół cytryny
  • miód
  • przyprawy: papryka ostra, słodka, oregano, rozmaryn,
Kurczaka kroimy w paseczki i nacieramy marynatą z przypraw wedle uznania (ja osobiście lubię pikantne) i odstawiamy na co najmniej 1 godz do lodówki. Smażymy na patelni, potem mieszamy z pozostałymi składnikami.
SOS: 1 łyżeczka musztardy rosyjskiej i francuskiej mieszamy z 1 łyżeczką octu balsamicznego, sokiem z połowy cytryny i łyżeczką miodu. Polewamy przed podaniem.

Witam:) oraz DYNIA w roli głównej

Troszkę nie mogę się odnaleźć..pewnie jeszcze trochę drogi przede mną-zwłaszcza technicznej (no cóż, nie każdy jest dzieciem internetu)
Jestem Mamą...podwójną-choć czasem myślę że potrójną:) Piotruś i Patryk to moje Skarby jak i całe życie...ale żeby sobie ubarwić nudny macierzyński,postanowiłam założyć bloga:) Będzie o wszystkim-głównie o gotowaniu, zdrowym życiu ALE nie EKO....aż taka nie jestem. Będzie o dzieciach jak i wnętrzach....będzie czasem śmiesznie czasem poważnie, będzie...no zobaczymy:)

Zacznę od Małej Pasji jaką jest gotowanie....gotuje jak przystało na Panią Domu głównie dla domowników, ale ostatnio sytuacja się zmieniła co dodało mi skrzydeł i możliwość eksperymentowania ( mój Małż lubuje się głównie w makaronie z sosem i kiełbasie z bułką także ciężko poszaleć)
Moje dzisiejsze wypociny :)

Zupa  Krem z Dyni...bardzo pyszna i sycąca.
SKŁADNIKI :
  • torebka dyni w kostce np Hortex (oczywiście w sezonie świeża dynia)
  • 2-3 większe ziemniaki
  • 3 marchewki
  • 2 cebulki
  • kostka bulionowa (ja bulion robię sama)
  • przyprawa chili
  • sól,pieprz do smaku
  • śmietana 30%

Wszystkie warzywa kroimy w kostkę, w garnku rozgrzewamy oliwę i wrzucamy cebulę. Gdy cebula się zeszkli dorzucamy dynię,marchewkę i ziemniaki. Wszystko zalewamy ok 1 l bulionu i gotujemy ok 40 min ( aż wszystkie warzywa będą mięciutkie). Przyprawiamy solą pieprzem i chili ( w zależności od upodobań). Wszystko blendujemy na gładką masę. Na talerzu dodajemy ok łyżeczkę śmietany i do smaku grzanki i nasionka dyni.

Zupa jest prosta,szybka nadająca się nawet dla niemowląt ( oczywiście bez chili).