Na prośbę moich cudownych Mamusiek dzisiaj przedstawiam mój niezastąpiony pomysł na śniadanie. Od kiedy poważnie zaczęłam interesować się tym co jem, zastanawiałam się co zrobić na śniadanie dla Małża i Piotrka, aby było smacznie, zdrowo i sycąco. I nie czasochłonnie. Od znajomej usłyszałam hasło: owsianka. Moje pierwsze skojarzenie przeniosło mnie do czasów przedszkola. Nie, nie katowali mnie tym, ale opowieści kolegów o tej potrawie przyprawiały mnie o dreszcze. Ogólnie wychowywałam się za czasów,gdzie owsianka była uważana za ZŁO. Dlatego niezbyt pozytywnie podeszłam do tematu. Ale od czego jest Google? I nagle okazało się, że dzisiejsza owsianka nie ma nic wspólnego z moim wyobrażeniem. Poczytałam, podpatrzyłam i zrobiłam...na próbę. Sypnęło się dużo za dużo. Chciałam mrozić..nie zdążyłam. A koleżanka, która dostała ode mnie duże pudełko na 3 dni, zadzwoniła na następny, że się skończyło, i że jest zbulwersowana, że tak mało jej zrobiłam ( nie wiem czy pojemnik po litrowych lodach to mało...)
SKŁADNIKI
- 2 jabłka
- 1 banan
- 1 gruszka
- pół szklanki płatków owsianych
- pół szklanki płatków orkiszowych
- woda
- mleko
- dodatki: żurawina, rodzynki,orzechy,cynamon i co kto lubi
- miód, brązowy cukier
Płatki zalewamy ciepłą wodą i mlekiem (ok 3/4 szkalnki wody i 3/4 mleka) i odstawić na ok 10-15 min aż płatki je wchłoną. Owoce kroimy w kostkę i dorzucamy do płatków. Wstawiamy na mały ogień, posypujemy dużą łyżką cukru i zalewamy wodą tak by się nie przypalało. Cały czas mieszamy (owsianka wręcz uwielbia się przypalać). Gotujemy aż jabłko i gruszka lekko zmiękkną ( ok 10 min ). Posypujemy cynamonem, dorzucamy resztę składników oraz łyżkę miodu i gotowe.
Moja owsianka jest gotowana. Można to zrobić bez gotowania tylko zalewając płatki. Ja wolę na ciepło za to Małż zdecydowanie lubi na następny dzień zimne z lodówki. Ale na wiosnę czy latem ze świeżymi owocami...mniam mniam:)
3 komentarze:
omniomniom :) jutro :)
Pychota!
aaaaaaaaaaaaaaa
mniaaaaaaaaaaaaam mniam mniam mniam :D
Prześlij komentarz